niedziela, 30 czerwca 2013

Rozdział 20

Rozmowa z Richardem bardzo mnie uspokoiła . Dzięki niej mogłam już skupić się na nauce. Już nic mnie nie dręczyło... Choć jest jeden wątek. Magda ? ..
Od tamtego spotkania cały czas zadręczała Krzyśka telefonowaniem . Swoją drogą nie mam pojęcia skąd ma jego numer .
Biedny Krzysiu... przepraszałam go za to wiele razy.., ale i tak czuję się winna ;c
Gdybym była rozsądniejsza i nie zdradziłabym mojej tajemnicy niedawno poznanej dziewczynie, wszystko potoczyłoby się inaczej... ( GŁUPIA JA ) .
Krzysiu miałby święty spokój, a ja nie byłabym zazdrosna o Maćka. Tak wiem, że on powiedział, że nie mam być o co, ale przecież on jest śliczny. Każda by go chciała mieć dla siebie .

Wychodząc z domu ujrzałam pewną osobę. Tak to był on. Jak ja za nim tęskniłam.
- Kuuuubbbbbbbbaaaaaaa !!!!!! - krzyczałam biegnąc do niego. Już miałam mu się rzucić w ramiona , gdy nagle zza samochodu wyszła jakaś dziewczyna. To była Magda ! ; O
- Dobrze się czujesz ? - zapytała.
- Co Ty tu robisz ?
- Hahahahahahahahaha – tyle było jej odpowiedzi . Nie zwracając dłużej na mnie uwagi , weszła do domu Kotów.
- Kuba o co chodzi ? - widziałam, że nie miał wcale ochoty o tym rozmawiać . Nie obchodziło mnie to. Muszę znać prawdę.
- Wsiadaj. - otwierając drzwi samochodu, wskazał na miejsce pasażera .
Nic nie mówiąc, wsiadłam .
Jechaliśmy około 45 minut. W końcu Kuba stanął przed jakimś domem.
- Tu mieszka miłość mojego życia .
- Magda ? ; o
- Niieeeee ? Oszalałaś ?
- bo ja już sama nie wiem. Przyjechałeś z nią do domu . Ona weszła sobie do środka jak gdyby nigdy nic.
- Tu mieszka Paulina .
- Jaka znowu Paulina ?
- Osoba, która skradła mi serce .
- To po co do domu przyjechałeś z Magdą ?
- I tu jest problem . Wiesz dlaczego ona przeprowadziła się tutaj ?
- No tak. Jej tata został trenerem młodych skoczków narciarskich.
- Tak Wam powiedziała?
- Tak, a co ?
- To nie jest , nawet w najmniejszym stopniu prawdą .
- Że co ? A skąd Ty to możesz wiedzieć ?
- Przeprowadziła się tutaj z mojego powodu.
- Tsaa.. Niby skąd by Cię znała.
- Przecież dobrze wiesz, że często wyjeżdżam z Zakopanego .
- No i co ?
- Pewnego razu poszedłem do klubu i spotkałem ją tam. Trochę tańczyliśmy i zdecydowanie za dużo wypiliśmy … i skończyło się u mnie w domu.
- Kuba , nie spodziewałam się tego po Tobie. Ale dlaczego ją przywiozłeś do domu ? Rozumiem mogła się zakochać, ale takie jest życie ..
- Tosia ona est w ciąży . .
- Że co ??? - wpadłam w wielki szok. Kuba ? On ? I co teraz będzie ? ; o
- Niestety ..
- Ale jesteś tego pewien ?
- Nie można na razie zrobić testu ciążowego … Powiedziałem jej, że jeśli to jest moje dziecko, to będę płacił jej alimenty, ale ona jest okropna, nienawidzę jej.
- Nie zgodziła się ?
- Na początku tak, ale teraz przeprowadziła się tutaj . Zażądała sobie, abym się nią zaopiekował, czyli mam z nią zamieszkać, kupować jej ciuchy i w ogóle.
- Chyba nie dasz się tak wykorzystywać ?
- A mam inne wyjście ? Wiesz, że nie przeżyłbym, gdybym nie miał kontaktu z własnym dzieckiem .
-Niestety to prawda .
- A wiesz co mogłoby się stać, gdybym nie dał jej tego co chce.
- Niestety poznałam się trochę na niej.
- Słyszałem od Krzyśka. Nie wiem co ona sobie myśli. Jest w ciąży, a chce chodzić po klubach ?
- Kuba, a który to już miesiąc ?
- Czwarty.
- Wiesz, bo tak się zastanawiam... może ona wcale nie jest w ciąży ? Nie widać , nic po niej.
- Ale to dopiero 4 miesiąc ?
- Kubuś, to już jest 4 miesiąc. Powinno być po niej to widać .
- Zobacz ! - krzyknął, pokazując na dziewczynę, wychodzącą z domu.
- To ona ?
- Tak .
- To idź do niej, porozmawiaj.!
- Dlaczego ?.
-Bo ona nie chce mnie znać.
- Wie o wszystkim. ?
- Połowę. Magda znalazła ją i powiedziała jej, że jest ze mną w ciąży. A to zdarzyło się zanim poznałem Paulinę.
- Musisz jej to wytłumaczyć !
Wtedy nie zważając na konsekwencje mojego czynu, wyskoczyłam z samochodu i krzyknęłam :
- Pani Paulino, może pani chwilę poczekać ?
Kobieta była bardzo zdezorientowana, ale po chwili w jej oczach pojawiła się wściekłość. Wpatrywała się w jakiś punkt za mną . Szybko obróciłam się, aby sprawdzić to. Z samochodu wyszedł również Kuba .
- O co chodzi ? Znowu Ty ? Za dużo przez Ciebie łez wylałam .
- Możemy porozmawiać ? Bardzo mi na tym zależy. - w końcu się odezwał .
Paulina zastanawiała się przed dłuższą chwilę, aby w końcu powiedzieć:
- No dobrze , ale masz 5 minut.
- Dziękuję – opowiedział Kuba.
-To ja poczekam w samochodzie – i nie czekając na odpowiedź, usiadłam na miejscu pasażera.
Wyciągnęłam telefon, a tam widniał napis „ 5 nieodebranych połączeń” i wszystkie były od Maćka.
Oddzwoniłam do niego .
- Halo ?
- Cześć Maciek , przepraszam, że nie odebrałam, ale miałam wyciszony telefon.
- Gdzie wy jesteście ?
- Kuba przeprowadza bardzo ważną rozmowę.
- Przyjeżdżajcie .
- Co się dzieje ?
- Ona jest nienormalna, wywala rzeczy, co jej się nie podobają, na dwór. A ja nic nie moge zrobić, bo powiedziała, że jest w ciąży.
-Zaraz tam będziemy .
Kuba przepraszam, ale jakoś sobie poradzisz – pomyślałam sobie .
Wtedy przeskoczyłam na miejsce kierowcy ( moje szczęście, że zostawił kluczyki w stacyjce ) przekręciłam kluczyk i ruszyłam z piskiem opon.

Widziałam w lusterku , jak się wkurzył i próbował coś za mną krzyczeć . 
__________________________________________
No to tak . Na początek Polska - Argentyna 3 :1 <33 p="" yeeeeeeeeeeey="">
Po drugie Jerzy Janowicz w kolejnej rundzie Wimbledonu.
I po trzecie WAKACJE !!!!!! :**

Nie mogę obiecać kiedy next, bo to zależy od decyzji 'Wyjeżdżamy do babci ? czy nie ?

sobota, 22 czerwca 2013

^_^

Rozdział 19


- Cześć Miodzio.
- No hej – dodała , cała promieniując szczęściem – gdzie Titus ? !!?
- Są w domu , w salonie.
Nie zdążyłam nic więcej powiedzieć, bo Magda ruszyła jak torpeda w stronę domu. Dziwne... przecież nie wie gdzie mam salon ; p
Przeżyłam szok wchodząc przez drzwi . Magdalena siedziała u Maćka na kolanach. U mojego MAĆKA. !
- Hej co to ma znaczyć ? !
- Tosia , ja Ci wszystko wytłumaczę – krzyknął Maciek.
W tym samym momencie spojrzałam na Magdę. Była zadowolona. Jakby wcale sobie nic nie robiła z zaistniałej sytuacji … a nawet cieszyła się, że tak wyszło.
Zawróciłam i wyszłam. Kątem oka zobaczyłam jak Maniek zrzucił ją z kolan, aż spadła na ziemię, i ruszył za mną.
- Tosia poczekaj !
- Maciek drugi raz mnie ranisz, na dodatek w moim domu . -Posłuchaj, to ona wskoczyła mi na nogi , w tym samym momencie co ty weszłaś. Miałem zamiar ją zepchnąć, tak jak to zrobiłem przed chwilą, ale nie zdążyłem.
-Serio ?
- Tak . Wiem , zawiodłem Cię już kiedyś, ale uwierz, bardzo to przeżyłem i już nigdy w życiu Cię nie zranię .
- Maciek ?
- Hmm ?
- Kocham Cię ;* - mówiąc to mocno ucałowałam go.
- Dawno nie słyszałem tego z Twoich ust .
- Kociak i tylko mój Kociak .
- Twój kochanie.
- Mocno mnie do siebie przytulił.
Staliśmy tak, że ja byłam plecami obrócona do salonu, więc widziałam wszystko co się dzieje na dworze.
W pewnym momencie zobaczyłam pewną postać, stałą dość daleko, a przy moim słabiutkim wzroku nie byłam w stanie dojrzeć kto to. ( Tak muszę wybrać się do okulisty ).
- Maciek czy ja dobrze widzę? To Richi !
Maciek nie obracając się powiedział : - Tak to on. - z uśmiechem na twarzy.
Czyżby wiedział coś o tym ?
- Czy Ty wiedziałeś , że Richard przyjdzie tu ?
- Nie gadaj tyle, tylko leć już do niego. Czuje jak Cię nosi .
- Dziękuję – i dałam mu słodkiego całuska.
- Richi !! - krzyczałam, biegnąc. -Cześć Tosia !
- Co Ty tu robisz ?
- To dzięki Maćkowi .
Spojrzałam , a moje kochanie stało, wpatrując się w nas ( przed chwilą jeszcze tuliłam Richiego) , opierając się o framugę drzwi. Pod jego nosem pojawił się przepiękny uśmieszek .
W tej chwili wiedziałam, że to dzięki niemu Richard tu jest .
Nie ważne jak to zrobił, skąd o tym wiedział. Ważne, że ufa mi, że on jest dla mnie najważniejszy. Nie zapomnę mu tego do końca życia :*
- Chodźcie do środka, bo wątpię , aby Titus zniósł sam te tortury. - powiedział Maciek.
- Już idziemy – powiedział Richard, spoglądając na Maćka.
Przytuliłam jeszcze raz Ryśka i ruszyliśmy .
Nie zdążyliśmy jeszcze wejść, a przez okno zauważyła nas Madzia i wyleciała na powitanie Freiagowi.
- O ja pierd..., nie wierze … Czy ja na serio widzę Richarda Freitaga ? !
- Tak to ja – odezwał się Richi, wykrzywiając usta .
- Czy to jest Twoja koleżanka ? - szepnął mi do ucha.
- Taak . - odszeptałam.
- Osz kurde …
Nic nie odpowiadając mu, uśmiechnęłam się .
- Magda daj mu wejść do środka – nie odpowiedziała mi , tylko zrobiła kwaśną minę.
Richard usiadł na podwójnej kanapie, a koło niego nie kto inny jak Miodzio.
- No to co robimy ? - spytał Titus. ( Ten to nie mógł posiedzieć na kanapie, nie robiąc nic. )
- Hmm … może pójdziemy na dyskotekę – zaproponowała Magda.
- To nie jest taki zły pomysł – odpowiedział Titus.
- Chcecie to idźcie – powiedziałam – my musimy porozmawiać.
- To ja zostanę – powiedziała Magdalena .
- Magda, Tosia tak powiedziała, bo nie chciała cie urazić, wypraszając cię.
- Pff... no dobra – w końcu wstała, ale zamiast skierować się w stronę drzwi, ruszył do Krzyśka siedzącego na fotelu obok mnie i Maćka. (Ona siedziała naprzeciwko nas ).
- Ale Titus idzie ze mną. - powiedziała, chwytając go za rękę.
Widziałam jak Krzysiek układał usta, aby powiedzieć nie, ale zrobiłam błagalną minę, patrząc się mu prosto w paczałaka .
- Okej – odpowiedział po chwili Miętus.
Szczerze mówiąc ulżyło mi , ale bałam się jak to wszystko przeżyje ( Titus) Nie wiedziałam, że Magda jest taka nachalna. Może nie trzeba było jej nic mówić o Maćku i moich znajomych ?
Ale Tosia jak zawsze musi uczyć się na własnych błędach.
Gdy już wyszli zaczęłam rozmowę : - Richard przepraszam Cię, za to, że nie odpisywałam, ale dawno nie wchodziłam na Fb i nie wiedziałam o Twoich wiadomościach.
- Nie to ja Cię przepraszam jeszcze raz za moje zachowanie – mówiąc to , spojrzał na Maćka.
- To ja Was zostawię samych – wtrącił się Maniek.
Uśmiechnęłam się do niego, a on to odwzajemnił .
- Richi daj już spokój z tymi przeprosinami. Wybaczyłam Ci za pierwszym razem.
- Tak ? Bardzo się cieszę.
- A ja jestem zadowolona z Twojej obecności tutaj .
- Ja też. Dawno Cię nie widziałem .
- No to opowiadaj co u Ciebie ? - byłam bardzo ciekawa – Maciek dołączysz do nas ? - dodałam spoglądając w stronę kuchni , gdzie przebywał .
- Nie będę Wam przeszkadzał ?
- Nie skądże – odpowiedział , z uśmiechem, Rysiek .
Maciek usiadł obok , chwytając mnie w pasie .
Richi zmierzył go wzrokiem, ale nic nie powiedział. Muszę mu znaleźć jakąś dziewczynę, żeby zapomniał o mnie.
- Wracając do tematu – zaczął – u mnie nic ciekawego się nie działo. Przerwa w skokach. Nie mam co robić, same nudy … a co u was ?
- U nas … - zaczęliśmy mówić jednocześnie z Maciusiem .
- Mów, mów kochanie – powiedział.
- No to tak... Zaczęłam znowu chodzić do szkoły, moja mama wyjechała ze swoim chłopakiem na wycieczkę do Francji. Maciek zakolegował się z Bartkiem i mają przede mną tajemnice... Ogólnie dużo by gadać .
- Widzę, że ciekawie spędziliście ten czas...
Spojrzeliśmy na siebie z Maćkiem i równocześnie odpowiedzieliśmy patrząc się na zdezorientowanego Ryśka :
- Taaak …...

__________________________________________
Tak jak obiecałam sobota - next :D
Mam do Was prośbę . Ten rozdział jest tak jakby przełomowy.
Tzn od ilości Waszych komentarzy zależy los bloga. Każdy kto chętnie to czyta, niech zostawi tu po sobie komentarz ( nawet jeśli nigdy wcześniej tego nie robił,bo mam nadzieję, że są takie osoby ).  chcę po prostu wiedzieć, czy jest sens prowadzić go  dalej.
Komentujcie ;* - oczywiście jeśli chcecie, żeby blog istniał dalej ... 
Next niedługo ( przepraszam, że ostatnio tak rzadko je dodawała, ale koniec roku i ogólne zamieszanie) .
Jeśli okaże się, że blog będzie istniał nadal , to postaram się to wszystko naprawić ;* 

niedziela, 16 czerwca 2013

Uwaga !

Słuchajcie !
Rozdział najprawdopodobniej dodam w sobotę, bo we wtorek wyjeżdżam na wycieczkę i wracam w czwartek późnym wieczorem, a jutro będę się pakować. W piątek najprawdopodobniej jadę do koleżanki na noc. Przepraszam za wszystko :*
Swoją drogą rozważam zawieszenie bloga ...

sobota, 8 czerwca 2013

W końcu dodaję next ;*


Rozdział 17


-Dobra,dobra już idę.
Weszłam do środka i jak zawsze, od razu po prawej stronie ściągnęłam buty.
-Tosia ?
-Hmm?
-To co robimy?
- Jak to co ? Idziemy spać Kociaku 
- Yhym.
- A myślałeś o czym ?
- O niczym. Tak się pytam, bo wiesz jakbyś chciała...
- Co bym chciała ?
- Nie nic nie ważne.
- Aha, ok.
-Śpisz u mnie, czy u Kuby ?
To było najgorsze pytanie jakie mógł mi zadać, w tym momencie. Najgorsze, ponieważ nie znałam na nie odpowiedzi. Widziałam, że Maciek jest zdenerwowany brakiem mojej odpowiedzi i jak nie on jest zniecierpliwiony, ale ja też muszę mieć chwilę na zastanowienie.
-Chyba...- nie dał mi dokończyć.
-Już nawet przyniosłem drugą poduszkę do pokoju.
-Nie dałeś mi dokończyć.
-Ale po co? Przecież to oczywiste, że śpisz ze mną.
-No właśnie nie Maciek. Chyba wolę spać u Kuby.

Raptownie posmutniał. Nie chciałam zrobić mu przykrości, ale nie wiadomo co mogłoby się wydarzyć, gdybym spała razem z nim. Bałam się tego zanim przyszłam jeszcze do niego. Co prawda zaopatrzyłam się w potrzebne rzeczy. Sama nie wiem co mam robić.
-No dobrze zaniosę z powrotem. - powiedział i poszedł w stronę swojego pokoju.
A ja chwyciłam za plecak i poszłam do łazienki umyć się. 
Po kąpieli usiadłam na ogromnym łóżku Kuby.
Moją głowę przeszywało tysiące myśli.
Po chwili byłam już w pokoju Maćka. Zajrzałam przez uchylone drzwi. Leżał wpatrując się w sufit. Cieszyłam się z takiego obrotu sprawy.
-Mogę wejść ?
Maciek raptownie usiadł na łóżku .
- Coś się stało ?
- Nie mogę zasnąć.
- Wchodź.
Usiadłam mu na kolanach i namiętnie pocałowałam . Maciek natychmiast to odwzajemnił. Zauważyłam również, że był zadowolony - w końcu.
*
Mimo upojnej nocy obudziłam się wypoczęta.Wstałam z łózka i wzięłam szybki, orzeźwiający prysznic, ubrałam się i poszłam do kuchni. Zastałam tam miłą niespodziankę. Maciek robił mi śniadanko!
- Cześć.
-O nie !
-Coś się stało ?
-Jeszcze nie wszystko gotowe !
-Daj pomogę Ci  ;)
-Ale  wtopa, a miała być niespodzianka. ;c
- Nie przejmuj się. Teraz możemy razem coś upichcić. Jak stare dobre małżeństwo - mówiąc to zaczęliśmy się śmiać.
- No w sumie.
-Widzisz koteczku. hahahahahah
- Z czego się śmiejesz ?
- Zaczynasz mówić jak Wiewiór
-No w sumie masz racje myszko hehehehehehe
Była godzina 7 :30, a szkołę dzisiaj zaczynałam o 9, bo nie było mojej pani od chemii, więc mieliśmy z kotkiem jeszcze trochę czasu dla siebie.
- Gotowe - powiedział Maciek.
-Ale pachnie !
Na stole stał talerzyk pełny cudownie pachnących naleśniczków . Moje ulubione  Mmmmm pycha !
- To było genialne. Dziękuję - mówiąc to dałam mu całusa.
- Dla Ciebie wszystko.
*
- Oj dawno tutaj mnie nie było- powiedziałam do Ani.
- Rzeczywiście. hehe
- To na początek nasza ulubiona bajologia huehuehue
- Już zapomniałam o tych twoich nazwach, dla każdego przedmiotu.
- A pamiętasz gejografie ?
- Hhahahaha ... brakowało mi Cie.
- Mi Ciebie też.
Wtedy zadzwonił dzwonek. Skąd mogłam wiedzieć, że ktoś mnie obserwuje. ?
Wchodząc do klasy natychmiast zauważyłam nową osóbkę. Nie była za wysoka, ale za to miała cudowne, brązowe włoski, piwne paczałki i nosiła okularki !  Z pewnością to jest ta nowa dziewczyna - Madzia. Nie czekając, podeszłam do niej i przedstawiłam się.
- Hej jestem Tosia, a ty pewnie jesteś Magda ?
- Cześć, tak to ja. A co ?
- Nic . Chciałam się przedstawić, bo słyszałam, że ty też kochasz skoki .
- Serio ? Nie wiedziałam, że jest w tej szkole jakakolwiek osoba, która podziela moją pasję ;o
- No widzisz.
- Siadasz ze mną ? - zapytała.
- No nie wiem...
-Ahh... tak jak zawsze będę siedzieć sama...
- Ej Ania ! - krzyknęłam - nie obrazisz się jak usiądę z Miodziem ?
- Z kim ?
- Z Magdą .
- Nie, nie spoko, siadaj :)
Szczerze mówiąc było jej to na rękę, bo już stała obok ławki Dominika (jej chłopaka), a ten wypchnął z sąsiedniego krzesła, swojego kolegę. Z boku wyglądało to komicznie ;D
- Z jakim Miodziem ? - odezwała się Magda.
- No z Tobą
- Wiem, ale dlaczego mnie tak nazwałaś ?
- Bo lubię wszystkiemu i wszystkim nadawać swoje nazwy. Przyzwyczaisz się do tego z czasem. Na przykład teraz jesteśmy na bajologi hehehe.
- Bajologia buahahahaahahahahah - zaczęła się dość głośno śmiać.
- Tosia przyszłaś od dłuższego czasu na lekcje i od razu hałas. Czemu ja się temu nie dziwię ? - powiedział pan profesor.
- Przepraszam.
- Siadaj już do ławki.
Nie odpowiadając zasiadłam na krzesełku.  Ta lekcja była inna niż wszystkie. Nie gadałam z Madzią tak jak zawsze z Anią. Czułam się troszkę skrępowana, ale to nie było głównym powodem jej inności . Cały czas byłam myślami z Maćkiem. Wczoraj przeżyłam swój pierwszy raz. Muszę przyznać, że było to cudowne. Był taki czuły, delikatny i namiętny. Ahhhh.... Maciek. Chcę być z Tobą w dzień i w nocy. Na dobre i na złe. W zdrowiu i chorobie. Tak wiem zwariowałam, kiedy byliśmy z dala od siebie nie myślałam o tym. To wszystko jego wina. To przez niego nie mogłam skupić się na biologii. Pewnie nie będę mogła na żadnej lekcji .....
- Tosia znasz jakiegoś skoczka ? Tak wiesz, na żywo ? - z rozmyślań wyrwała mnie Miodzio.
- No pewnie.
- Taak ? A jakiego ?
Widziałam, że była zniecierpliwiona. Mimo, że od jej pytania minęło zaledwie kilka sekund.
Nie wiem czy mam jej powiedzieć o Maćku. Szczerze to nikt o tym jeszcze nie wiedział. Bo zanim się pokłóciliśmy, były ferie i nie miałam jak się pochwalić. Potem nie byliśmy razem, a teraz ? Powiedzieć jej ?
- Madzia ?
- Coo ??
- Słuchaj ... powiem Ci coś, ale nikomu nie mów. Pamiętaj zaufałam Ci. Nie zepsuj tego.
- No mów, mów, mów ...
- Chodzę z Maćkiem Kotem.
- Chodzisz z nim ?????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - wydarła się niemiłosiernie.
- Ciszej .
- Dziewczyny.. znowu mam Was uspokajać ?
- Już będziemy ciszo psorze.
-No ja myślę.
- Tosia, Tosia zapoznasz mnie z nim ??? proszę, proszę, proszę.
- No dobra - widziałam, że już chciała krzyknąć po raz kolejny, ale ją powstrzymałam - ale masz być cicho. Nikomu ani słowa. Kumasz ?
- Ok. Obiecuję, że nikomu nie pisnę ani słówka.
- Mam taką nadzieję, bo nikt o tym jeszcze nie wie. Nawet Ania.
- Ooo czuję się zaszczycona ;>
- Dobra cicho już, bo profesor znowu się na nas patrzy .
- Ok, ok.
Przez resztę dnia Madzia chodziła podekscytowana.  Swoją drogą była fajowo dziś ubrana. Miała na sobie  [TO] .
- To kiedy mi ich przedstawisz ? - zapytała.
- Nie wiem, a kiedy chcesz ?
- Jak to kiedy ? Najlepiej dzisiaj !
- Tak szybko ?
- A na co mamy czekać ? - była zdziwiona moją odpowiedzią.
- No nie wiem.
- No właśnie. To  o której ?
Była dość nachalna. Nie wiem jak to jest. Ja nienawidziłam skoków, ale dzięki Maćkowi pokochałam je , więc nie mam pojęcia jak to jest czekać na to wymarzone spotkanie.
- Jeszcze nie wiem, przecież muszę ich o tym poinformować.
- No okej.
- Aha. Zapomniałam Ci powiedzieć, że nie wszyscy są w mieście. Większość pojechała do rodziny, bo jest dłuższa przerwa, więc sama widzisz.
-To nic. Tak w sekrecie, to mi zależy najbardziej na Krzyśku. Jejku jak ja go uwielbiam, on jest po prostu idealny. Znam każde wydarzenie z jego życia. Dosłownie znam jego biografię na pamięć !
- Wiesz co Ci powiem ?
- Słucham...
- Chłopaki nie lubią za bardzo tak nachalnych fanek. Jeśli powiesz im to co mi, to wątpię, aby Cie polubili .
- Hmm..
- Nad czym myślisz ?
- Nie wiem w co się ubiorę .
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz ?
- Tak, tak ...
- To co powiedziałam ?
-Że mam się opanować .
- Mam nadzieję, że mnie posłuchasz...
- Pewnie..
Wymieniłyśmy się numerami telefonów i rozeszłyśmy się do domów.
Pod moim czekał już Maciek. Był bardzo szczęśliwy, kiedy nasze oczy spotkały się.
- No nareszcie jesteś. Czekałem na Ciebie.
- Cześć Kociaku - mówiąc to dałam mu całusa.
- Mmm ;* tęsknię za wczorajszą nocą, a ty ?
- Było idealnie - i znowu dostał całusa.
- Co dzisiaj robimy ? - zapytał.
- Właśnie, jest taka sprawa ...
- Słucham.
- Poznałam nową koleżankę w szkole i ona jest Waszą wielką fanką i chciałaby bardzo Was poznać.
- To fajnie, że ktoś w końcu podziela Twoją pasję do skoków. :D
- I do Ciebie.
-Nie słodź mi tak hehe . A kiedy?
- Yyyyyy.... dzisiaj.
- Co ? Aż tak szybko ? przecież każdy z chłopaków jest gdzie indziej .
- Ale Titus jest w Zakopanem. ?
- Chyba tak. Zaraz do niego napiszę. Chwila.
Po minucie przyszedł sms.: Jestem, pewnie, że wpadnę. Dla Tosi wszystko hahahahahah.
Nie wiem co Maciek mu odpisał, bo obrócił się do mnie plecami. Próbowałam zerknąć na wyświetlacz, ale bokami nie dało rady, bo Kociak skutecznie się obracał, a żeby zobaczyć coś przez ramię musiałabym się mocno wybić, a ja w tym najlepsza nie jestem.
- Maciek coś ty mu napisał ?
- Nic ważnego.
W tym momencie przypomniało mi się, że Bartek spał u mnie.? I o co mu chodziło z tym planem ? Wczoraj zapomniałam zapytać Maćka. Wiadomo z jakich powodów ...
- Maciek gdzie jest Bartek ?
- Poszedł do domu, bo ...
- Bo co ?
- Bo ...
- Hejo... Tośka ! -nagle usłyszałam Krzyśka.
- Cześć.
Titus podszedł do Mańka i coś szepnął mu na ucho , a Maciek odpowiedział mu tym samym, po czym przybili żółwika.
-Macie przede mną jakieś tajemnice ?
- Nie... skądże - odpowiedzieli chórem .
- Tsaa na pewno.
Nie odpowiadając mi wybuchli śmiechem.
-Dobra to ja idę się przebrać i zjeść obiad, a z Madzią umówię się na 20 ?
- Spoko. - powiedział Maciek.
- Nic sobie nie zróbcie przez ten czas.
- Dobrze mamo ... hahahahahahaha - odpowiedział Krzysiek.
- Śmiej się, śmiej ....
Tak jak powiedziałam chłopakom, przebrałam się, zjadłam obiad, a później zadzwoniłam do Miodzia.
-Halo
- Hej, tu Tosia
-O.. hej :)
- Dzwonię tak jak się umówiłyśmy..
- I co ?
- Dzisiaj o 20 ?
- Jeeeeesssssssssttttttt !
- Ale będzie tylko Maciek i Krzysiek, bo Kamil jest z Ewą,a Dawid pojechał do swojej dziewczyny, nawiasem mówiąc, nie znam jej.
- Szkoda, ale i tak się cieszę, że będzie Titus !
- To będziesz ?
- No pewnie !
- To dobrze. Do zobaczenia.
- Byeee
Była godzina 18:30. Chłopaki byli u Maćka, więc miałam chwilę na "odrobienie" lekcji.
Po męczarni z książkami usiadłam na chwilę do lapka i weszłam na Facebook'a. Zdziwiłam się po tym co zobaczyłam.
Moja skrzynka była pełna wiadomości od ........ Richarda. Szczerze ? Przez Maćka zapomniałam o nim.
Było mi głupio, po tym jak go potraktowałam, a teraz to już całkiem. Wysłał mi tyle wiadomości, a nie otrzymał odpowiedzi na żadną.
Na sam początek zaakceptowałam jego zaproszenie. To już jest coś ! Otworzyłam pierwszą wiadomość.
Richard Freitag :
Tosia nie było Cię na spotkaniu. Obraziłaś się na mnie?
Kolejna : Dlaczego mi nie odpisujesz ? Przepraszam Cię za moje zachowanie.
Reszta wiadomości była o tej samej tematyce, czyli "dlaczego nie odpisujesz", "przepraszam Cię" i tak dalej.

Nie wiem czy to coś w ogóle da, ale odpisałam mu:

Richard przepraszam Cię za to, że nie odpisywałam, ale po prostu dawno nie wchodziłam  na fejsa.
Tak wiem to bez sensu, ale nie przyszłam na nasze spotkanie, bo głupio się czułam ,po tym jak Cię potraktowałam. Bałam się spojrzeć Ci prosto w oczy. Wybacz mi moje zachowanie, ale musisz zrozumieć, że nie umiem zwyciężyć z moją miłością do Maćka. On był, jest i będzie najważniejszy w moim życiu. Bez Względu na wszystko. Jeśli chcesz możemy się spotkać, jako przyjaciele. Może w parku, nieopodal rynku ?
Jutro o 17 ? Będę czekać.

Wtedy spojrzałam na zegarek. Była godzina 19:47
Za chwilę miała się pojawić Madzia. Po przeczytaniu większości wiadomości byłam totalnie zdołowana, ale nie mogłam jej tego okazać. Lubię Ryśka i zależy mi na jego przyjaźni, ale jeśli on tego nie zrozumie, to nie będzie miało to sensu. Na pewno nie zostawię Maćka, dla niego.Wtedy ktoś zapukał do drzwi.
-Mogę wejść ? - był to Maniek. Nie musiałam widzieć jego twarzy, rozpoznałam go po głosie.
-Proszę.
- Gotowa ? Nie długo przychodzi Twoja Friend.
- Tak, tak... już idę.
- Coś się stało ? - mówiąc to podszedł do mnie, ukucnął i chwycił za ręce, patrząc mi się prosto w oczy.
Nie wiem, czy mam mu powiedzieć. I tak mi nie pomoże .
- Nie nic kochanie. Wszystko jest w porządku.
- Ale na pewno ?
- Na pewno.
Wstałam z krzesła i ruszyłam na dół.
*** (oczami Maćka )
Widziałem, że coś jest nie tak. Wchodząc do domu była szczęśliwa i uśmiechnięta, a teraz była jakaś taka przygnębiona.Postanowiłem wykorzystać sytuację i sprawdzić jej laptopa. Był włączony Facebook.
Otwarte na wiadomościach
Richard Freitag:
 Dlaczego mi nie odpisujesz ?
Tamara Kilian :
Richard przepraszam Cię za to, że nie odpisywałam, ale po prostu dawno nie wchodziłam  na fejsa.
Tak wiem to bez sensu, ale nie przyszłam na nasze spotkanie, bo głupio się czułam ,po tym jak Cię potraktowałam. Bałam się spojrzeć Ci prosto w oczy. Wybacz mi moje zachowanie, ale musisz zrozumieć, że nie umiem zwyciężyć z moją miłością do Maćka. On był, jest i będzie najważniejszy w moim życiu. Bez Względu na wszystko. Jeśli chcesz możemy się spotkać, jako przyjaciele. Może w parku, nieopodal rynku ?
Jutro o 17 ? Będę czekać.

Najlepiej to bym zapobiegł temu spotkaniu, ale widzę jak przeczytanie tych wiadomości zasmuciło ją. Muszę  coś z tym zrobić. Hmmmm... Już wiem !
__________________________________________
Rozdział jest dość długi :D To taka (mam nadzieję miła) niespodzianka.  Chciałam Wam tym wynagrodzić moją długą nieobecność. I przepraszam Was jeszcze raz za to.
Jesteś ? Komentuj ! ;*
Nie obiecuję kiedy next ale może w przyszłym tygodniu ? ;d

niedziela, 2 czerwca 2013

;(

W tym tygodniu miał być next, ale miałam totalny zawał, a dzisiaj jesem zmęczona bo wróciłam o 6 rano z wycieczki. Przepraszam