Rozdział 21
*** (Oczami Kuby)
- Ja ją zabiję ! Co ona może sobie
myśleć – byłem wściekły na Tośkę. Jak ona mogła mnie
zostawić. Grr .. Chociaż z drugiej strony może uda mi się trochę
dłużej porozmawiać z nadal śmiejącą się, ze mnie, Pauliną.
- Spokojnie Kuba …
Hhahahahahahahahahaha … przepraszam, ale nie umiem się powstrzymać
– mówiła zaciskając wargi, aby znów nie wybuchnąć śmiechem.
- Taak.. łatwo mówić. Jak ja się
dostanę do domu. ?
- Jak chcesz możesz u mnie zostać. -
powiedziała to tak naturalnie, ale chyba nie przemyślała tego, bo
dopiero po chwili zdała sobie sprawę z konsekwencji jakie mogły
przynieść jej słowa.
Szczerze mówiąc czekałem na to , a
teraz , mimo jej miny, nie mam zamiaru zaprzepaścić takiej okazji .
- Serio ? Dziękuję – Paulina
całkowicie zbladła, słysząc moje słowa.
- Proszę – niestety, powiedziała to
ze sztucznym uśmiechem .
- Tośce i tak się dostanie.
- Nie bądź taki surowy. Wejdziesz ?
- A Ty właśnie nie wychodziłaś ?
- Wychodziłam , ale skoro mam gościa
to chyba nie wypada ?
- Dziękuję.
- Ale za co ?
- Ty już dobrze wiesz za co .
Nic nie mówiąc obróciła się i
ruszyła w stronę domu, a ja za nią.
To jest ten moment, ta chwila. To jest
moja jedyna szansa, więcej ich nie będzie. Muszę jej wytłumaczyć
wszystko i przekonać ją do siebie. Po prostu muszę.
Nasza rozmowa trwała dobre 2 godziny,
ale dzięki temu była skuteczna. Paulina zrozumiała wszystko. A ja
mogłem tylko podziękować Tosi za „ ucieczkę” . Hmm .. ciekawe
dlaczego mnie zostawiła. Do tej pory nie miałem czasu, aby się nad
tym zastanowić . Na pewno musiała mieć jakiś powód. Oderwałem
się od rzeczywistości rozmawiając z Pauliną , ale teraz poszła
na chwilkę do toalety. Wróciła.
- Paulina ja muszę jechać do domu.
Przepraszam Cię.
- Myślałam, że między nami jest
okej .
- Tak wszystko jest w jak najlepszym
porządku , ale muszę dowiedzieć się dlaczego Tosia tak nagle
odjechała.
- No okej. Podwiozę Cię.
- Nie, nie trzeba.
- Ale to żaden kłopot .
- Dzięki .
*** ( tymczasem w domu Kotów, oczami
Magdy )
Hahahahahahha on jest nienormalny.
Myśli, że ja nie wiem , że pojechał do tej głupiej Pauliny ?
Ja mu dam .
- Magda
opanuj się .
- Haha
nie.
- To nie jest twój dom! - wydarł się
na mnie Maciek . Dlaczego musimy spotykać się w takich
okolicznościach ?
- Maciuś, Maciuś... - mówiąc to
podeszłam do niego i rozczochrałam jego bujną czuprynkę .
- Odwal się ode mnie.
- Ale sztywniak z ciebie.
- Nie sztywniak, tylko chłopak wierny
dziewczynie, którą kocham.
- Tsaaaa , jasne .
Nie zwracając uwagi dalej grzebałam w
różnych rzeczach.
- Maciek – usłyszałam głos tej
jego „Tosi”
- Tu jestem.
- O . - chyba przeżyła lekki szok.
Chwyciła mnie za rękę i wyciągnęła
do kuchni.
- Ała, idiotko. Nie możesz mnie
szarpać, przecież jestem w ciąży.
- Serio ?
- Tak , a co nie wierzysz mi ? Mam
udowodnić ?
- Tak.
- Hah. Ciekawe jak ?
- Tu masz test ciążowy.
__________________________________
Niestety, ale w tym miesiącu mam totalny zastój weny ;cc Zapewne spowodowane jest cudnym słońcem i pogodą :D
Nie mówię kiedy next, bo serio nie mam pojęcia.
Przepraszam wszystkich moich czytelników ;))