środa, 27 listopada 2013

Rozdział 24

 Do domu wróciłam z samego rana. W kuchni zastałam mamę. Próbowałam udawać, że nic się nie stało, ale mama od razu zauważyła,że promienieję.
Żeby uniknąć rozmowy rzuciłam tylko szybkie hej i pobiegłam do mojego pokoju.
Leżąc na łóżku zastanawiałam się jak to będzie kiedy Maciek wyjedzie, kiedy zaczną się konkursy PŚ.

Następnego dnia Maciek nie odezwał się. Martwiłam się, bo nie wiedziałam co się dzieje.
Dzwoniłam do niego jakieś 6 – 7 razy, ale zawsze włączała się sekretarka. Byłam bardzo zaniepokojona. Wczoraj było tak przyjemnie miło, a dzisiaj brak kontaktu.
Stwierdziłam, że może zostało to spowodowane jakimś nagłym wyjazdem. Może jego ojcu nie spodobało się, że wraca do domu z rana, ale przecież Maciek jest dorosły. Jest jeszcze taka opcja, że nadal śpi. Postanowiłam się tym nie przejmować, pewnie później zadzwoni.

Naszło mnie na oglądanie zdjęć. Poszłam na strych po albumy. Przeglądając zobaczyłam jakiegoś nieznajomego mi chłopaka. Dziwne, bo na zdjęciu przytulałam się z nim. Wzięłam zdjęcie i pobiegłam do mamy.
-Mamo kto to jest?
-Skąd masz to zdjęcie? - zapytała z przerażeniem w oczach mama. Dziwne, przecież to tylko zdjęcie.
- Z albumu, ze strychu.
- Powinnam Ci powiedzieć wcześniej. Usiądź kochanie.
Po jej słowach przestraszyłam się.
- Mamo o co chodzi?
- Pamiętasz, gdy miałaś wypadek dwa lata temu?
-Tak, a co to ma wspólnego z tym chłopakiem?
- Byłaś w nim zakochana po uszy...
-Ale jak to ??
- Gdy leżałaś w szpitalu dowiedzieliśmy się, że doznałaś amnezji częściowej.
- Nie pozwoliliście mu mnie odwiedzać?!
-Uznaliśmy, że tak będzie dla ciebie lepiej.
-Cały czas się obwiniałam, że przez nas mogłaś stracić miłość swojego życia, ale teraz masz Maćka, więc odważyłam się ci to powiedzieć.
- Popełniłaś największy błąd w swoim życiu. Jak mogłaś?
-Przepraszam..
-To tylko puste słowa..
-Kochanie...
-Masz do niego jakiś kontakt?
-Nie. Po naszej rozmowie nigdy więcej go nie widziałam.
-Opowiedz mi o nim.
-Na pewno tego chcesz?
-Tak.
-Poznaliście się w przedszkolu. Był Twoim wiernym przyjacielem. Zawsze trwał przy tobie. Nawet jeśli nie miałaś racji.
-A jak wyglądał?

- Był brunetem o jasnej karnacji. Miał ładne niebieskie oczy.
- Mamo, przecież to był mój ideał. Teraz kocham Maćka. Z jednej strony jestem ci wdzięczna, bo gdyby nie to, że zabroniłaś mu się ze mną widywać, nigdy bym nie poznała Kociaka, ale nie mogę pojąć tego, jak mogłaś mi to zrobić, skoro wiedziałaś, że tak bardzo go kochałam.
-To był impuls. Uznałam, że jesteś za młoda na taką miłość. To był ogromny błąd. Wybacz.
- Opowiadaj dalej.
- Więc..
Słuchając mamy, spędziłam na kanapie bite 3 godziny.

Stwierdziłam, że muszę go odszukać. Może to głupi pomysł, ale po prostu muszę. Skoro był moim przyjacielem, może uda nam się to odbudować.  

_________________________
Przepraszam, że taki krótki, ale w końcu coś jest ;3

Uwaga !

Stworzyłam nowego bloga, ponieważ dostałam jakiegoś dziwnego natchnienia. 
Przepraszam Was za to, że nie pojawił tu się żaden nowy rozdział, już od 
bardzo długiego czasu. Niestety nie mam żadnego pomysłu jak dalej 
poprowadzić tę historyjkę ;cc 

Jeśli ktoś chciałby zajrzeć na mojego nowego bloga ------------->