Heej wszystkim to jest mój pierwszy blog. Jeszcze nigdy nie pisałam opowiadań .Mam nadzieje ze się wam spodoba ;)
Rozdział 1.
-Tosia wróć do nas ! - krzyknęła
nagle moja nauczycielka od matematyki.
To nie było tak, że ja jej nie
słuchałam czy nie lubiłam albo coś . Po prostu miałam zwariowany
dzień. Właśnie dzisiaj rano mama oznajmiła mi, że przeprowadzamy
się do Zakopanego, a niby dlaczego ? Ponieważ zakochała się! A
najgorsze w tym wszystkim było to, że był on fizjoterapeutą
kadry narodowej w skokach narciarskich. Jak ona mogła, przecież wie
jak ja nienawidzę tego sportu.
-Tośka! - tym razem ostrzej krzyknęła
na mnie p. Ola.
-Przepraszam.-odpowiedziałam. Jednak
widziała ona, że i tak myślami byłam gdzieś indziej.
Nie poszłam na ostatnią lekcję,
którą był w-f. Nie chciało mi się. Ogólnie nie lubię tego
przedmiotu i na pewno dzisiaj nie miałam zamiaru się na nim stawić.
-Tosiu, wróciłaś? - zaraz po wejściu
do domu odezwał się głos mamy.
-Nie to złodziej...dobrze wiesz, że
to ja . Widziałam jak wyglądałaś mnie przez okno. - rzuciłam
oschle.
-Nie miej mi za złe tej przeprowadzki.
-Dlaczego muszę jechać z tobą ? Nie
mogę zostać z tatą ?!
-Nie zaczynaj nawet tego tematu.
Przeprowadzasz się razem ze mną czy tego chcesz czy nie. Teraz idź
się spakuj jutro rano wyjeżdżamy.
-Co?! - wydarłam się tak, że aż
mnie uszy zabolały.
- Nie krzycz tak. Nasz wyjazd został
przyspieszony, bo Szymon ma wolne tylko do jutra. W kolejnych
dniach będzie potrzebny na skoczni. Przecież wiesz,że zaczyna się
sezon.
-To on po nas przyjedzie?
-Tak. O chyba nawet już jest .
-Co?
-Proszę zachowuj się.
-No.
Kiedy mama wyszła przywitać się z
nim, ja od razu podeszłam do drzwi, opierając się o futrynę.
Muszę przyznać był niczego sobie.
-Cześć. Ty pewnie jesteś Tosia. Ania
wiele mi o tobie opowiadała. Miło mi w końcu cię poznać .
-Cześć. Tak to ja. Mi też miło.
Mamo będę u siebie w pokoju – powiedziałam i pobiegłam na górę.
(bo tam znajdował się „jeszcze” mój pokój).
Mama po przywitaniu się z Szymonem
przyszła pomóc mi się spakować. W sumie zajęło nam to jakieś
dwie czy trzy godziny. Ja nie mam zbyt wiele rzeczy. Nie jestem
chomikiem, w przeciwieństwem do mojej mamy – ona chomikuje u
siebie w sypialni wszystko co znajdzie się w zasięgu jej wzroku.
Między innymi, dlatego zajęło jej to z cztery godziny, jak nie
więcej.
Kiedy zmęczona dniem położyłam się
do łóżka - jak zawsze nie mogłam zasnąć, słyszałam jak mama
krzątała się jeszcze w swojej sypialni. Na szczęście po chwili
już odpłynęłam.
Jutro czekał mnie dość dziwny
dzień. Nowy dom, nowe miejsce, nowa szkoła i czego najbardziej się
bałam - nowi ludzie.
-Tośka wstawaj!- nagle ze snu wyrwał
mnie głos mamy. Kiedy spojrzałam na telefon nie mogłam uwierzyć
była 4 rano !!!
-Mamo co tak wcześnie ?!
-Ubieraj się szybko i schodź na
śniadanie – odpowiedziała.
Ciężko, oj ciężko było mi wstać.
Ledwo zwlekłam się z łóżka. No, ale co jak mus to mus.
Ubrałam się w dresowe spodnie i luźną
bluzę. Rzadko chodziłam tak ubrana, ale przecież nie będę jechać
5 godzin w jeansach.
Po 30 minutach zeszłam na dół. W
kuchni mama sprzątała już po śniadaniu.
-Na stole stoją płatki, jak zjesz to
umyj miseczkę i wstaw do szafki.- powiedziała.
- Ok.
Na szczęście nie sprzedawałyśmy
naszego domu . Stwierdziłyśmy, że gdyby nie wyszło nam w
Zakopanem to musimy mieć gdzie wrócić. Choć mama nie dopuszczała
do siebie takich myśli.
Usiadłam więc do stołu, zjadłam,a
następnie pozmywałam po sobie.
Gdy weszłam do salonu ujrzałam
siedzącego na kanapie Szymona. Chciałam powiedzieć mu cześć, ale
uprzedził mnie.
-Cześć.
-Hej...
-Walizki są już w samochodzie.
Czekaliśmy jeszcze tylko na ciebie.
-Aha. Ja już jestem gotowa.
-Ania chodź. Tosia jest już
gotowa.-krzyknął do mojej mamy w momencie kiedy ja otworzyłam
drzwi na dwór.
-Brrr ale zimno.
-No za ciepło nie jest. - powiedziała
mama, która nagle znalazła się obok mnie- wzięłam ci jeszcze
trochę grubsze ciuchy. Sama widzisz, u nas za ciepło nie jest a co
dopiero w górach.
-Nie pomyślałam o tym. Co ja bym bez
ciebie mamo zrobiła.- mówiąc to dałam jej całusa w policzka.
Całą drogę rozmyślałam jak to
będzie gdy dojadę na miejsce. Czy poznam kogoś fajnego, czy będę
miała nowych przyjaciół, czy ludzie z nowego otoczenia mnie
zaakceptują ? Byłam tym taka przejęta,że nawet nie zauważyłam
kiedy zasnęłam.
Obudziłam się dopiero na miejscu.
Kiedy wyszłam z samochodu nie wiedziałam gdzie jestem.
Nigdy nie byłam jeszcze w Zakopanem to
był dla mnie szok. Tam było tyle śniegu !!!
Moje rozmyślania przerwał jakiś
nieznajomy głos :
-Hej. Ja jestem Kuba. Pan Szymon
poprosił mnie żebym się tobą zaopiekował .
-Cześć ja jestem Tośka –
odpowiedziałam podnosząc wzrok na niego . Jejku ależ on był
ładny, ale od razu wiedziałam, że między nami nie będzie nic
więcej oprócz przyjaźni.
-To gdzie są twoje walizki ?
-Co? - odparłam zdziwiona. Jeszcze
nigdy w życiu żaden z chłopaków nie chciał pomóc mi niczego
nieść.
-Twoje walizki.- powiedział zdziwiony.
-W bagażniku. Dzięki, ale poradzę
sobie sama.
-No coś ty nie pozwolę, aby taka
ładna dziewczyna dźwigała takie ciężary.
-Coraz bardziej cię lubię.
Odpowiedział mi cudownym uśmiechem.
-Ups czy ja to powiedziałam na głos ?
- powiedziałam zdezorientowana.
-Nie przejmuj się Kuba lubi takie
komplementy...hahaha - nagle usłyszałam głos, wychodzącego z
sąsiedniego domu, chłopaka. Był on nieziemsko przystojny, miał
cudowne czekoladowe oczy i ciemne włosy. A jego śmiech był jak coś
nie do opisania.
-Yyyy...
-To jest mój młodszy brat Maciek.
-Ej młody, a gdzie cześć dla pięknej
koleżanki- Kuba zaczął się śmiać, ale zaraz przestał, bo
dostał ode mnie z łokcia. Niestety ja zdążyłam zrobić się już
czerwona jak burak.
-Hej.... chciałem, ale nie zdążyłem.
-Hahahaha – zaśmiał się Kuba.
-Hej.- rzuciłam niepewnie do Maćka.
-Daj ci pomogę. - Maciek powiedział
do Kuby.
-Nie dzięki.
-Dawaj.-Kuba nie miał nic do gadania,
bo Maciek wyrwał mu walizki z rąk.
-Tosia chodź pokażesz mi gdzie je mam
postawić. - rzucił .
-Ok już idę.
Tak wszyscy weszliśmy do środka.
Maciek, ten cudowny chłopak miał się
znaleźć w MOIM POKOJU !!!
_________________________________________________________________________________
I jak podoba się wam?? Piszcie w komentarzach co mam poprawić :)