Rozdział 31
To
była Magda. O dziwo była bardzo szczupła jak na osobę, która
niedawno „urodziła”. Życie jest życiem, a ona osobą, z
którą nie warto zadzierać. Zadowolona z siebie, siedziała na
kanapie. Gdybym tylko była tak pewna siebie, ehh. Niestety nie
jestem ją. Nawet przy Maćku ciężko jest mi pokonać własną
nieśmiałość, a co dopiero przy właściwie obcej mi osobie. Niby
była moją koleżanką, ale jak się okazało właściwie jej nie
znałam. O czym ja myślę! To piękne, że nie jestem taka jak ona.
Nie wybaczyłabym sobie nigdy, zbrodni, których dopuściła się
Magda.
Ruszyłam,
więc w stronę kuchni. Nalałam wody do czajnika i nawet wstawiłam
wodę na HERBATĘ. Gdybym była inna, gdybym miała inny charakter,
wyrzuciłabym ją z domu i nawet nie miałabym wyrzutów sumienia.
Jednak jestem jaka jestem i nic na to nie poradzę. Magda przeglądała
programy i jak do tej pory nie znalazła nic, co by ją zadowoliło.
-Czego
chcesz? - powiedziałam to dość dziwnym tonem, który rzadko u
siebie słyszę, był on jednak adekwatny do sytuacji.
-Moje
dziecko potrzebuje kasy.
-Twoje
dziecko czy ty?
-Oboje -
nie mam pojęcia, jak tak wyrachowana osoba mogła być kiedyś moją
przyjaciółką.
Może
zagubiła się w tym świecie. Może trzeba jej pomóc. To bez sensu.
W tym momencie moje sumienie zapanowało mną. Magda była zakochana
i tak naprawdę nie mam pojęcia co się wydarzyło między nią, a
Kubą. Nie było mnie tam. Może Kuba mnie oszukał. Nie, to bez
sensu, dlaczego miał, by to zrobić. Ale to wyjaśniłoby zachowanie
Magdy i całą tę sytuację.
Tośka!
Ogarnij się. Kuba nigdy nie zrobiłby czegoś takiego. Wiesz o tym.
Podczas, gdy w mojej głowie trwała debata, Magda odezwała się.
-Gdzie
on jest? - w pierwszym momencie nie wiedziałam, o kogo jej chodzi.
-Kto?
- widząc jej minę, zdążyłam zrozumieć kogo miała na myśli,
zanim odpowiedziała – nie wiem – szczerze, to wiem gdzie on
jest, ale nie mogę jej tego powiedzieć. Kuba jest z Pauliną,
kobietą,którą kocha. Mam nadzieję, że im się ułoży. Szkoda
jest mi Magdy, bo wygląda, jakby nadal go kochała. To nie jest moja
sprawa. Nie powinnam się tym przejmować. Moim zmartwieniem jest
Maciek. Powiedziałam mu, że nie wiem czy go kocham i to był mój
największy błąd.
-Magda
dziękuję Ci! - krzycząc to, rzuciłam się jej na szyję. Dzięki
niej zrozumiałam jak bardzo ważny jest dla mnie Maciek.
Zrozumiałam jak bardzo go kocham – ale teraz musisz już iść.
Muszę wyjść i zrobić coś bardzo ważnego – Magda zaskoczona
moim zachowaniem, nie opierała się nawet,po prostu wyszła.
__________________________________
Miłego czytania :)
Boooże XD jaki to zajebisty blog ; 3 czemu dopiero teraz na niego weszłam ? Zajebiście piszesz oby tak dalej ;) Pozdrawiam, weny życzę i czekam na nexta oby jak najszybciej. : )
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz komentuję. Rozdział świetny, choć trochę króciutki. Mam nadzieję, że Tośka pogodzi się z Maćkiem. Ciekawi mnie tylko co dalej z Magdą.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. Życzę weny i pozdrawiam.
Buziaki ;*
Hej znalazłam wczoraj twojego bloga ... jest rewelacyjny. Mam nadzieję, że dokończysz to opowiadanie. :) Pozdrawiam serdecznie .
OdpowiedzUsuńO dżizas xd rozdzial swietny! Wciagnelam sie w twoje opowiadanie! Pisz nexta, proosze <3 ;*
OdpowiedzUsuńCzemu tutaj od ponad roku nic nie ma? Co ty sobie myślisz? Tosia, nie ładnie tak pogrywać :(
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja tu czekam
OdpowiedzUsuń