poniedziałek, 6 maja 2013


Rozdział 13

Osobą, która do nas podeszła był Maciek.
Czego on chce ode mnie. Nie jesteśmy już parą. Nie chcę go znać. Teraz w momencie kiedy myślałam, że wszystko ułożę sobie na nowo. Poznałam świetnego chłopaka. Kto wie może byłoby z tego coś więcej, gdyby nie on. Nie dał mi o sobie zapomnieć. Ja już tak nie chcę.
Szepnęłam do Kamila:
- Jak mogłeś ? - widziałam, że po tych słowach posmutniał. Chciał mi odpowiedzieć, ale zrezygnował z tego. Było mi go żal. Pewnie miał dobre intencje, ale ja jeszcze nie jestem gotowa na spotkanie z Maćkiem, a już w szczególności sam na sam. Powróciły wszystkie wspomnienia związane z nim. Te wspaniałe, ale również te najgorsze. Czułam jak wielka rana w moim sercu rodzi się na nowo. Dawała o sobie znać jak stara kontuzja.
- Cześć Tosia – jego głos przeszył całe moje ciało. Dotarł w najmniejsze jego zakamarki. To było cudowne uczucie. Nie potrafiłam się powstrzymać. W mojej głowie były tylko takie myśli : Ahhh jak wspaniale by było , gdyby to uczucie pozostało na zawsze. Gdyby Maciek został ze mną na zawsze. Chciałabym wieczorem zasypiać i rano budzić się koło niego .
Marząc wpatrywałam się w Maćka. Musiało to wyglądać dość dziwnie, ale co mi tam.
Mimo tych wszystkich emocji, jakie wywołał w moim ciele i duszy jego głos, nie odpowiedziałam mu.
- Dobra zostawiam was samych – powiedział Kamil i wstał.
Kamil nie ! - pomyślałam sobie, jednak ten nie spojrzał już w moją stronę, tylko poszedł prosto przed siebie. Jednak gdyby to zrobił , zobaczył w moich oczach prośbę o litość, smutek i ból, a zarazem radość i szczęście. Nie mam pojęcia jak to możliwe, ale te uczucia były we mnie. Z jednej strony boję się tej rozmowy. Nie chcę usłyszeć czegoś przykrego, po czym znów będę płakać wieczność. Nie wytrzymam tego dłużej. Nie chcę tu zostać, nie z nim. A z drugiej jak zostanę to będę mieć te rozmowę już za sobą i będę mogła rozpocząć nowe życie. Bez Maćka.
- Chciałbym... nie wiem jak to powiedzieć.... nie ma słów, żeby to opisać – o co mu może chodzić. Dziwnie się zachowuje. Przeraża mnie to, ale muszę zachować zimną krew. Na jeden odlot już dzisiaj se pozwoliłam, o drugim nie ma mowy.
- Wal prosto z mostu. Chcę mieć to już za sobą – mówiąc to , trochę zbiłam go z tropu. Byłam chłodna w stosunku do niego. Żal nie przemijał. Za kilka lat, a może szybciej zapomnę o tym,ale jeszcze nie teraz. Może gdybyśmy spotkali się za parę miesięcy. Może wtedy... Nie taka opcja i tak by odpadała, przecież chodzę na zawody. Jakbym nie poszła zrobiłabym przykrość Kamilowi, a tego zadecydowanie nie chcę. Reasumując i tak niedługo byśmy się spotkali, może w innych okolicznościach, ale i tak by to nastąpiło.... Kontynuował :
- Skoro tak chcesz …....Tosia wybacz mi , proszę. Popełniłem największy błąd w moim życiu. Przepraszam cię, nie umiem bez ciebie żyć. Nie mam pojęcia, jak mam naprawić wszystkie błędy, które popełniłem, całe cierpienie, które tobie zadałem – mówiąc to miał błagalną minę.
Szczerze? Tym razem to ja byłam totalnie zbita z tropu, nie on , tylko ja. Nigdy nie spodziewałam się, że użyje on takich słów. Myślałam, że to będzie coś w stylu : Kamil ciągle narzeka i ma do mnie żal, że zrobiłem ci krzywdę. Daj spokój nie wiem nawet jak mogłaś pomyśleć, że coś do ciebie czuję. No dobra ja świetnie bajeruje dziewczyny, ale bez przesady. Dla mnie to była tylko zabawa. Ogarnij się dziewczyno.......... A on wyskakuje mi z takim tekstem. Co mam mu odpowiedzieć ? Jest ok, wybaczam ci ? Nie . Przecież on z pewnością kłamie.., ale w jakim celu ?? Tego nie wiem i nie chcę wiedzieć. A może jednak …...
- Maciek... o co ci chodzi ??
- Musiałem ci to powiedzieć. Te słowa ciążyły mi na sercu i nie mógłbym żyć ze świadomością, że nie wiesz jakie są moje prawdziwe uczucia. To co ci wtedy powiedziałem było kłamstwem. Byłem zazdrosny o Bartka. Myślałem, że mnie z nim zdradzasz, ale Kuba wyciągnął mnie na spotkanie z nim. Jestem mu za to serdecznie wdzięczny. Bartek mi wszystko opowiedział, jak się poznaliście i w ogóle. I powiedział mi, że nie jest tobą zainteresowany. Boże Tosia jak ja ciebie kocham. Wybacz mi . – wyglądało to jakby mówił szczerze , ale... ja już mu zdecydowanie nie ufam.
- Nie wytrzymam tego dłużej, daj mi spokój. Drugi raz się nie nabiorę – powiedziałam to dość głośno. Nie spodziewał się takiej reakcji. Był ewidentnie zaskoczony.
- Ale ja mówię to co czuję.
- Dość tego! Nie chcę tego słuchać . - wypowiadając te słowa wstałam z krzesła i chciałam już odejść, gdy Maciek chwycił mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
- Daj mi jeszcze jedną szansę – nasze ciała znalazły się za blisko siebie. Czułam jak wszystko ciągnie mnie do niego, nie tak jak do Richiego, to przyciąganie było o wiele mocniejsze.
Już nie wiem co mam myśleć, a jeśli on rzeczywiście nie udaje. Jeśli mówi prawdę. Jeżeli mu teraz nie wybaczę mogę popełnić największy błąd w moim życiu, a jeśli wybaczę co będzie wtedy....
W tym momencie zobaczyłam osobę, której chyba najmniej się spodziewałam.
- Hej, koleś ona chyba nie chce, żebyś ją dotykał – był mocno wkurzony. Widziałam w jego oczach wściekłość, a wręcz szaleństwo. Swoją drogą to co on tu robi. ? Umówiliśmy się na jutro.
- Nie widzisz, że rozmawiamy ? - odparł zirytowany Maciej.
- Właśnie nie. Ty ją szarpiesz. - odpowiedział mu Richard.
- Wcale nie. A tak w ogóle to co ci do tego. ?
- Tosia wszystko ok ? - podszedł do mnie i oddalił od Maćka.
Nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa. Chciałam powiedzieć Richiemu, że Maciek wcale mnie nie szarpie. Swoją drogą miałam mu za złe, że mnie od niego odciągnął. Nie czułam już jego ciepła, jego cudownego zapachu i oczu wpatrzonych we mnie. Maciek cały czas gapił się teraz na Richarda. Choć może dobrze się stało. Gdyby nie Richi byłam skłonna wybaczyć Maćkowi. Tak podziałały na mnie jego słowa. Może i kłamał, ale chciałam choć przez chwilę poczuć się tak jak dawniej. Mimo to, że mogłoby być to tylko złudne. W końcu udało mi się .
- Chłopaki uspokójcie się. Wszystko dobrze – mówiąc to spojrzałam na Richiego – To jest mój nowy znajomy – wskazałam na Richarda, kierując wzrok w stronę Maćka. Byłam ciekawa jego reakcji, więc mówiłam dalej – Richard, jest skoczkiem narciarskim. Na pewno się znacie, przecież startujecie razem w konkursach.
- Ahaaa... Tak kojarzę cię Richard Freitag - jego złość przeszła, z jego oczu uleciało szczęście i radość, które towarzyszyły mu gdy staliśmy bardzo blisko siebie. Był przygnębiony. Taki bezradny . Chciałam do niego podejść, ale moje nogi odmówiły mi posłuszeństwa.
- Właśnie nie dałaś mi swojego numeru telefonu – powiedział Richard, ale nie słuchałam go. Wpatrywałam się w Maćka. Przeszyłam go wzrokiem od stóp do głów. Chyba to zauważył, bo on też zaczął się na mnie patrzeć. Znów jego przecudny wzrok, był skupiony na mnie, tylko i wyłącznie na mnie. Do moment, w którym Richi upomniał się o swoje.
- Tosia.? - jak chciałabym żeby zniknął, żeby go tu i teraz, w tej chwili nie było. Maciek przed chwilą zadeklarował swoją miłość. Trudno niech stracę, ale mimo wszystkich krzywd jakie mi wyrządził, po tych słowach byłam zdolna mu zaufać. Ale pojawił się on - Richard  . I czar prysł.
- Dobra zastawiam was samych – nagle powiedział Maciek. Chciałam wykrzyczeć : Nie rób tego !
Maciek błagam, wszystko tylko nie to !
- No nareszcie – odpowiedział mu Richard. On zwariował czy co ? Skąd może wiedzieć czego ja chcę. To on powinien nas zostawić. Jego nie powinno tu być. Byłam na niego wściekła. Złość aż kipiała ze mnie. Grrrrrr........... gdybym tylko mogła udusiłabym go. Nie no przesadzam, ale byłam na niego bardzo wkurzona .
- Cześć – powiedział. Znowu poczułam ból, tak jak wtedy gdy mówił mi, że mnie nie kocha. Nie był on taki silny, ale czułam, że jeśli czegoś nie zrobię to mogę stracić go na zawsze. Na wieki wieków.
- Cześć – odpowiedział mu Richard.
Mój Maniek – swoją drogą pierwszy raz go tak nazwałam, nawet w swoich myślach, chciał odejść. Nie mogę mu na to pozwolić. On wyłożył, że tak powiem kawę na ławę. Niech zna również moje uczucia. Niech wie, że oszalałam z miłości do niego i nie potrafię prawidłowo funkcjonować bez niego. Wszystkie uczucia, które próbowałam ukryć w sobie ujrzały światło dzienne. Raz kozie śmierć , jak nie teraz to nigdy.
- Maciek …  
_________________________________________________________________________
Uwierzycie, że to już 13 rozdział ? Ciekawe czy ta trzynastka będzie szczęśliwa.
Dla mnie rozdział dość emocjonalny, ale w końcu jest coś więcej o Tosi i Maćku. 
Komentujcie <3 
Następny w okolicach piątku.
A i życzę powodzenia maturzystom, o ile jakikolwiek to czyta ;*

16 komentarzy:

  1. Im więcej o Maćku tym lepiej im mniej o Rysiu też lepiej bo pomyślę ,że mi go zarywasz bejbe !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bądź zazdrosna <3

      Usuń
    2. Madziu, no co Ty? Nikt by się nie ośmielił tak postąpić ^^

      Usuń
    3. Wiki ma rację, a już na pewno nie ja. :D

      Usuń
  2. Matko, aż się wzruszyłam. Ten Maciuś był tak wiarygodny, że miałam ochotę tam być i sama przekonać Tosie ! Ah ten Richard...wiedziałam, że będzie przeszkadzał, no ale bez niego byłoby nudno. Mam nadzieję, że Tosia wyzna miłość Mańkowi. :) Przecież tak do sb pasują!
    Czekam next:))
    Zapraszam na drugi rozdział do mnie http://itsyourend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mój blog wzbudza emocje ^^

      Usuń
  3. W końcu mamy dużo Maćka i Tosi *_* Richard - ale on mnie wkurzył w tym rozdziale :p Dostanie w łeb jak go spotkam :D :D Jejku już miałam tutaj zjechać Tośkę, że pozwala Maćkowi odejść, na szczęście spróbowała go zatrzymać. Czekam na rozwój wydarzeń. Pozdrawiam i z weną :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Next dopiero w piątek, bo szkoła ;/
      Ale już niedługo koniec - wakacje i mam nadzieję rozdziały będą częściej <3

      Usuń
  4. Nie przepadam tutaj za Richardem! Taki irytujący mi się wydaje!
    Za to Maciek w tym parcie w twoim wykonaniu wydaje się być taki namacalny, że wręcz prawdziwy!
    Cieszę się, że Tosia zdecydowała się tylko czemu na samym końcu, hę?
    Pozdrawiam i wenki!

    http://milosci-nie-oszukasz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tosia to nie obliczalna osóbka <3

      Usuń
  5. No... muszę przyznać, że ten rozdział mi się podobał chyba najbardziej :)
    Właśnie Tosia & Maciek bardzo się cieszę ;)
    Czekałam na ten rozdział z niecierpliwością, teraz mogę iść nynać uśmiechnięta :p
    :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Hallo bejbe! ^^

    Bardzo podobał mi się ten part. Uwielbiam Maćka - zaraz po Piotrku Żyle, to mój ulubiony skoczek z polskiej kadry ;D Na pewno będę tu wpadać często. Jakbyś mogła, to mnie powiadamiaj, okej? Moje gg znajduje się na stronie mojego bloga w zakładce "O mnie". Napisałam Ci wcześniej Tosiu, że nie założę bloga i będę je zamieszczać na "Miłość od pierwszego skoku", ale jednak zmieniłam zdanie. Jakoś poradziłam sobie z szablonem. Zapraszam, a czytelniczką Twojego bloga jestem od samego początku :D

    http://story-about-schlieri-and-morgi.blogspot.com/
    PS: Dodaje do obserwowanych i do linków! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D Fajnie jest mieć wiernych czytelników ;)))

      Usuń
  7. Mam nadzieję, że Tosia powie w końcu Maćkowi co do niego na prawdę czuje. :)
    Dzięki, że poinformowałaś mnie na blogu.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń

Komentujcie to bardzo motywuje ;33