środa, 15 maja 2013


Rozdział 15 

Powiedział do mnie jakiś koleś, któremu byłem skłonny od razu przywalić z pięści, ale tak przy Tosi.. Może to jej jakiś kolega, czy co. I wtedy sobie jeszcze bardziej nagrabię.
- Nie widzisz, że rozmawiamy ? - odparłem wkurzony . Na szczęście jakoś potrafiłem zapanować nad emocjami.
- Właśnie nie. Ty ją szarpiesz. - odpowiedział mi.
- Wcale nie. A tak w ogóle to co ci do tego. ?
- Tosia wszystko ok ? - ten dureń spytał i podszedł do MOJEJ Tosi.
- Chłopaki uspokójcie się. Wszystko dobrze – powiedziała po dłuższej chwili, spoglądając na niego – To jest mój nowy znajomy – wskazała na tego faceta, kierując wzrok na mnie – Richard, jest skoczkiem narciarskim. Na pewno się znacie, przecież startujecie razem w konkursach.
- Ahaaa... Tak kojarzę cię Richard Freitag - teraz sobie przypomniałem. Znam go. Kiedyś nawet go lubiłem, ale teraz to już go chyba wręcz nienawidzę .
- Właśnie nie dałaś mi swojego numeru telefonu – powiedział Richard. Ona go chyba nie słuchała, bo swoimi cudnymi oczkami, wpatrywała się we mnie.
- Tosia.? - upomniał się o swoje. Grrr !!
- Dobra zastawiam was samych – powiedziałem, nawet nie wiem czemu. Tak samo z siebie wyszło. Chciałbym cofnąć te słowa!!! Ale ze mnie ciota.
- No nareszcie – odpowiedział Richard.
- Cześć – powiedziałem i obróciłem się, aby odejść, ale coś mnie powstrzymało :
- Maciek... - to powiedziała Tosia. To była ona.
- Tak ? - odpowiedziałem.
Nie odpowiadała przez dłuższą chwilę. Widać było, że zastanawia się czy dobrze zrobiła zatrzymując mnie. Nie wytrzymałem dłużej i spytałem po raz kolejny :
- Tosia o co chodzi ? - spojrzała na mnie tymi swoimi cudownymi, wielkimi, piwnymi paczałkami. Czułem, że moje nogi same się uginają. Ta chwila była bezcenna, nie zamienił bym ją na żadną inną. Nigdy w życiu.
- Puść mnie Richard !- krzyknęła nagle. Wtedy zwróciłem uwagę na to, że on wciąż uparcie trzyma ją za rękę.
- Teraz widzisz, ona woli żebym to ja ją , jak to określiłeś „szarpał” - powiedziałem zadowolony z siebie. Byłem dumny i przede wszystkim rozradowany, że Tosia jakoś na to zareagowała.
- Ale Tosia ? - odpowiedział odpowiedział jej Freitag. Było mi go szkoda.... Yyyy żartuję wcale nie.
- Richi spotkamy się kiedy indziej . Cześć. - odpowiedziała mu i ruszyła w moją stronę.
- Tosia ? - spytałem, nie wiem co się jej w głowie poprzestawiało, ale dla mnie to było najlepsze rozwiązanie. Tak długo na to czekałem... W końcu mam nadzieję będę naprawdę szczęśliwy i nie mam zamiaru tego zepsuć.
Tosia podeszła do mnie i chwyciła za ręce. Nie zdążyłem spojrzeć na nią, a już się całowaliśmy.
Muszę się jej zapytać czy to znaczy, że mi wybacza. Muszę mieć pewność.
- Wybaczysz mi ?
- Nic nie mów- to chyba miało znaczyć, że tak.
- Kocham Cię .
- Ja Ciebie też. - odpowiedziała.
I tym razem to ja zacząłem. W pewnym momencie Tosia oderwała się ode mnie.
- Maciek ?
- Hmm?
- Musimy przestać . - o co jej mogło chodzić, czyżby zmieniła zdanie. ?
- Coś nie tak ? Coś źle zrobiłem ?
-Nieee, głuptasku.... ale wszyscy się na nas gapią.
- No taaak.
Znów ujrzałem jej przecudowny uśmiech.
- To co zjesz ze mną ten obiad ? - zapytałem.
- Chętnie – gdy wypowiedziała te słowa zaburczało jej w brzuszku, ale zbieg okoliczności.
- O widzę, że brzuszek się domaga swojego.
- Chyba tak – i zaczęliśmy się śmiać.
*** (oczami Tosi)
Obiad był bardzo udany. Bawiłam się z Maćkiem jak kiedyś. Martwiłam się tylko o to, że uraziłam Ryśka. Jak on musiał się wtedy poczuć. Niestety ja nie umiem wygrać z miłością do Maćka. To jest o wiele silniejsze ode mnie. Przyszłam do domu i położyłam się na łóżku, aby dać sobie chwilkę na rozmyślania związane ze szkołą. Oj dawno już na to czasu nie miałam.
Hmmm... Swoją drogą kończę już szkołę... Do rozpoczęcia już samodzielnego życia pozostały mi już tylko 4 miesiące. Wtedy już będę musiała zacząć pracę , aby dorobić sobie na studia… My z mamą nie jesteśmy za bogate. Fakt, że mój „nowy” tata, jest przy kasie, ale ja nie chcę od niego nic. Chcę odciąć się od pieniędzy mamy i zarabiać na siebie sama. Z pewnością rodzice będą mi pomagali opłacać studia, lecz na pożywienie, ciuchy i inne moje wydatki chcę mieć swoje, własne, uczciwie zarobione pieniądze....Oj dawno już nie miałam czasu, aby tak poważnie o tym pomyśleć. To wszystko przez nowo poznanych przyjaciół , przez nich olewałam szkołę. Nie byłam w stanie wyjść do ludzi. Dobra... Nie ważne to było kiedyś, a teraz jest teraz !
Muszę zacząć się uczyć, trochę przysiąść do nauki. Jeśli chcę zdać. Maciek jest ode mnie starszy. Nie dużo, ale skończył już liceum, a teraz studiuje na AWF-ie w Krakowie, a ja … ja dopiero w tym roku kończę liceum i w dodatku za około trzy miesiące będę zdawać maturę. Tak jestem nienormalna, ale z rozszerzonej matmy i angielskiego ! Kiedy rozpoczynałam naukę w szkole średniej myślałam, że to idealny pomysł, że będzie to prościzna, ale w połowie pierwszej klasy zmieniłam zdanie. Nadal lubię matmę i anglika i nie sprawiają mi one większych kłopotów , jak się do nich przykładam.
Wstałam i usiadłam do biurka, przy którym mnie nie było z jakieś dobre dwa, a może trzy tygodnie. Nawet jeśli chodziłam do szkoły, to nie odrabiałam lekcji. Czas to zmienić !
Zadzwoniłam do mojej koleżanki z klasy i poprosiłam ją, żeby przyniosła mi swoje zeszyty i w ogóle. Tak jestem leniuchem. Nie chciało mi się iść taki kawał, a ją bez problemu podwiózł chłopak. Poprosiłabym Maćka, ale ten był na treningu. Swoją drogą wolałabym być tam z nim, no ale muszę się przyłożyć do nauki.
Po 20 min od mojego telefonu rozległ się dzwonek do drzwi. To była Ania .
- Hej – przywitałam ją.
- Cześć- widać, że była nie zbyt zadowolona – czyś ty oszalała? Opuścić tyle godzin. I to jeszcze 3 miesiące przed maturą ! - wiedziałam, że nie ominie mnie wykład o tym jaka to ja jestem głupia.
- Wchodź – powiedziałam i wskazałam ręką w stronę domu – przecież nie będziemy rozmawiać w progu.
- No ok.
Uśmiechnęłam się.
Ania mi wszystko dokładnie opowiedziała. Ile mieliśmy sprawdzianów, kartkówek itd.
- Sporo się tego uzbierało przez ten czas.
- No trochę tak - odpowiedziała
- A co ciekawego dzieje się w klasie ? - spytałam, aby zmienić temat. Już mi się nie chce gadać o chemii, fizyce, historii i tego typu sprawach.
- W sumie to nic. Wszystko po staremu...
- Aha.
- A jest nowa dziewczyna w klasie.
- Oooo przepisała się do naszej szkoły prawie pod koniec roku szkolnego ?
- Taak, ale nie miała wyjścia. Jej tata został trenerem młodych skoczków narciarskich. Będzie ich przygotowywał do skakania na większych obiektach, niż te na ich podwórku – mówiąc to zaczęła się śmiać.
- Fajna jest ? Opisz ją trochę.
- Ma na imię Madzia. Jest fajna i koleżeńska, ale nie za bardzo mamy o czym rozmawiać, bo ją w większości interesują skoki narciarskie, a w naszej klasie tylko ty jesteś od tego. Z pewnością się dogadacie.
- Na pewno. W końcu będę mogła pogadać z kimś w klasie o mojej pasji.
- Hahahaha...... Nom
- O kurcze, ale już późno muszę spadać – mówiąc to wstała z krzesła – jutro widzimy się w szkole, prawda ? - dodała.
- Tak, obiecuję ;)
- No to do zobaczenia, paa
- Poczekaj odprowadzę Cię chociaż do drzwi
- No ok.
Wstałam z krzesła i ruszyłyśmy obie na dół. Zatrzymałam się obok drzwi, bo zauważyłam, że na dworze pada śnieg, a ja była w rybaczkach. Tak jak zazwyczaj chodziłam po moim starym domu.
- Nie wychodź lepiej – powiedziała Ania, na potwierdzenie moich myśli – jeszcze przeziębisz się i znowu nie będzie cię długo w szkole.
- Przysięgam, że od teraz biorę się porządnie za naukę. !
- Wierzę ci. Dobra ja lece, bo na serio jest już późno . Paaa
- Paaa
Na pożegnanie zrobiłyśmy przytulaska i Ania wyszła. Stałam prze chwilę w otwartych drzwiach próbując zobaczyć jak się oddala, ale było tak ciemno, że nic nie widziałam. Już zamykałam drzwi, gdy ktoś nagle powiedział :
- Nie zamykaj...
_______________________________________________________________________
Dodaję go dzisiaj z powodu braku czasu. Wyjaśniłam to już w poprzednim poście.
Jesteś ? Komentuj ! ;D 
Następny będzie w przyszły weekend , bo w tygodniu nie dam rady na pewno, chyba że piątek, ale jego to do weekendu można wliczyć :)) 
Jak Wam się podoba ten part ??

45 komentarzy:

  1. ROZDZIAŁ PEŁEN PRZEMYŚLEŃ...
    Widzę Tosia wzięła się za siebie, matura, studia, poważnie myśli o pracy :)
    Cieszę się,że Tosia i Maciek wrócili do siebie, że w końcu Maciek zmądrzał ;)
    Ciekawe kto ją odwiedził... czyżby Richard ale skąd by miał adres.. nieee to na pewno Maciek ;)
    ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dowiesz się w następnym rozdziale :D

      Usuń
  2. Bym zapomniała, tak sobie myślę jakby to Maciek Kot czytał opowiadanie co by powiedział ;)
    Tak jakoś sobie pomyślałam nie wiem czemu ;p
    ja to mam bujna wyobraźnię ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś też wpadłam na taki pomysł, żeby wysłać mu wiadomość na jego Oficjalnym Fanpage'u z linkami do niektórych opowiadań o nim, ale po dłuższej chwili namysłu stwierdziłam, że to głupiutki pomysł :P

      Usuń
    2. Myślę że jak byś jedną wysłała to by się nic nie stało...
      Nie musisz przecież wysyłać całego opowiadania, a znając Jego 'wierne' fanki (i to w licznym gronie) na pewno dużo osób wysyła mu wiadomości to pewnie też większości tego nie czyta więc nie ma się co stresować ale ja bym wysłała na jego prywatny profil bo kiedyś pisałam co prawda nie odpisał ale wiem że została wyświetlona to chyba czytał ale to już jakiś czas temu ;)

      Usuń
    3. a nigdy nic nie wiadomo może akurat odpisze... ;)
      Spróbować warto ale na Jego prywatny profil :D

      Usuń
    4. może spróbuję ;))ciekawą koncepcję podsyłasz :D

      Usuń
    5. dobra ja spadam :) Dobranoc :*

      Usuń
    6. wiesz który ? bo dużo osób się pod Niego podszywa...
      Nigdy nic nie wiadomo.. może kiedyś mi podziękujesz ;D

      Usuń
    7. Nom ;)
      Kolorowych ;)
      P.S. Masz konto na FB ?
      ;*
      Pa ;)

      Usuń
    8. Mam konto na FB ;))

      Usuń
    9. a co do profilu Maćka to wiem, który to jego prywatny profil :D

      Usuń
    10. Szukałam kiedyś i parę Tosi mi się wyświetliło ;D
      :)

      Usuń
    11. tylko że na fb mam konto pod inną nazwą ;)) chyba źle Cię zrozumiałam... sorki :D

      Usuń
    12. Co tam ? ;)
      To mówisz,że następny za tydzień ;)
      Pisałaś do M.... ?:)
      ;*

      Usuń
    13. a nudzę się xD
      niestety dopiero :/nauczyciele teraz strasznie cisnął
      Wiesz co ... na razie nie pisałam, bo nie miałam czasu, ale zbieram się ;))
      a co u Ciebie ? ;D

      Usuń
    14. Spoko ;)
      nie śpiesz się:)
      U mnie..hmm...;p
      nic ciekawego. nic mi się ostatnio nie chcę taki leniwiec mnie dopadł:p że masakra ;)

      Usuń
    15. Nie tylko Ciebie dopadł taki leniwiec. ;p

      Usuń
  3. A rozdział bardzo fajny jak zawsze z resztą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No to powodzenia pozostaje życzyć Tosi by dała radę :D
    W takim razie dorasta nam dziewczyna i podejrzewam, że Maciek stał :D
    Miły i przyjemny part!
    Udanej imprezy!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Madelaine , na pewno będzie udana ;))

      Usuń
    2. Tobie też dziękuję CzekoladowaMuffinko ;*

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam w czoraj, ale niestety mogę skomentować dopiero dzisiaj. Rozdział bardzo pozytywny. Cieszę się, że między Tośką, a Maćkiem wszystko się dobrze ułożyło. Czyżby to Maciej stał w drzwiach? Pozdrawiam i życzę wenki moją droga :*

      Usuń
    2. Dzięki ;*

      Usuń
  6. Bardzo lubie czytac twojego bloga. Drazni mnie jednak, ze naduzywasz jezyka potocznego, a zdania czesto sa bledne pod wzgledem stylistycznym. Mam nadzieje, ze cie nie urazilam, bo naprawde lubie czytac o Macku I Tosi, cisze sie, ze sa razem :) Pozdrawiam :)
    Ps: przepraszam, ze pisze bez polskich znakow, ale pisze z telefonu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... Nie wiem od czego zacząć... Może na początek powiem Ci, że nie uraziłaś mnie swoją opinią i szczerze za nią dziękuję. W końcu jest jakaś krytyka ! ;) Podążając dalej tym tematem.Moje zdania nie zawsze są prawidłowe pod względem stylistycznym. Zawsze miałam z tym problemy. Moja nauczycielka od języka polskiego mówi, że jestem oszołomem w tworzeniu zdań, a także zmienna jak pogoda. Niekiedy jak napiszę jakąś wypowiedź pisemną, to potrafię dostać 6, a niekiedy 3. Sama widzisz, że jest to dość duża rozbieżność. Prawdą jest, że używam dużo języka potocznego, ale ja nie piszę książek, tylko opowiadanie na blogu, który w większości czytają osoby posługujące się takim językiem. Gdybym pisała w oficjalny sposób, blog mógłby stać się dość nudny. Używanie przeze mnie języka potocznego jest skutkiem, nieodwracalnym , demoralizującego nas świata. Niestety tak już jest. Czasami osoby więcej zrozumieją mówiąc takim językiem, niż gdyby posługiwały się mową oficjalną. Tak już jest i na prawdę ciężko będzie to zmienić.
      Biorąc pod uwagę twoją opinię będę starała się nie nadużywać mowy potocznej, ale nie obiecuję, że ją całkiem wyeliminuję .

      Jednakże cieszę się, że lubisz czytać mojego bloga. Im więcej osób go czyta i zadowala je on, tym ja jestem szczęśliwsza.

      Ja również Cię pozdrawiam ;)

      P.S. Jeśli w mojej wypowiedzi pojawiły się jakieś zdania błędne pod względem stylistycznym z góry przepraszam. :))

      Usuń
    2. No fakt rozbieznosc dosc duza :) A w ktorej jestes klasie?
      Co do tego jezyka potocznego to zle sie wyrazilam, mialam na mysli to jak zamiast 'sobie' piszesz 'se', w tym parcie sie nie to slowo nie pojawilo, ale w poprzednich tak.

      Usuń
    3. Jestem w klasie 2 gimnazjum ;))
      Przepraszam za takie sformułowania, ale nawet nie zwróciłam uwagi, że tak napisałam.

      Usuń
  7. Kocham twoje opowiadanie i szybko wstawiaj nowy ;)
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział w wolnej chwili
    http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/2013/05/16/rozdzial-46-wspomnienia-i-niepopelniony-blad/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba. ;) Z kolejnym będzie ciężko, bo teraz muszę się trochę do nauki przyłożyć. Mam nadzieję, że będzie jak najszybciej ;))

      Usuń
  8. Cudowny rozdział i cieszę się, że Tośka się pogodziła z Maćkiem :)
    Kocham tego bloga i to emocjonujące opowiadanie!
    Nie mogę się doczekać następnego :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Poleciła mi tego blooga koleżanka jest poprostu fajny nawet zafajny
    zapraszam do siebie licze na komentarz
    http://monikagotze.blogspot.com/2013/05/rozdzia-9.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki twojej koleżance mam nową czytelniczkę ^^

      Usuń
  10. Zapraszam na 12.
    skijupingforever.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. No fajnie , fajnie ! Podoba mi sie bardzo . czytam z zaciekawieniem każdy rozdział !

    U mnie kolejny rozdział
    http://dzisjutrozawsze.blogspot.com/
    Zaczynam prowadzić kolejnego bloga , więc się rozkręcam! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) i cieszę się, żę jesteś zainteresowana moim blogiem :D

      Usuń
  12. Mi się bardzo ten rozdział podoba. Fajnie, że Tosia pogodziła się z Maćkiem i znowu są razem To słodkie ;* Podejrzewam, że ta osoba na końcu to Richard, który teraz będzie prześladował bohaterkę niczym jakiś psychopata xd Nie, no żartuje... Ja na miejscu Tosi bym się załamała tą szkołą. Gdybym ja tyle opuściła i musiała teraz nadrabiać, to bym się chyba zabiła. Albo to raczej nauka zabiłaby mnie. Współczuję i nie zazdroszczę Tośce. Czekam na next ;) Jakbyś miała czas, to zapraszam do siebie na
    http://story-about-schlieri-and-morgi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Komentujcie to bardzo motywuje ;33