wtorek, 23 kwietnia 2013


Rozdział 8 

Po przebudzeniu tak jak zawsze sięgnęłam na stolik, gdzie leżał mój telefon, aby sprawdzić godzinę.
- Jezu !!!!!! - wydarłam się na cały głos. Była godzina 11:35, a przecież o 12:05 miały rozpocząć się kwalifikacje. Byłam wściekła .Dlaczego Maciek nie zadzwonił i mnie nie obudził. Czyżby nie chciał żebym tam była ??? Ostatnim razem jak zaspałam to przybiegł do mnie do domu i nawet pomógł mi się ubrać, a teraz?? Byłam zdezorientowana . Ale trzeba było się ocknąć.
- Mamo!! Dlaczego mnie nie obudziłaś. ??
- Słońce tak słodko spałaś, nie miałam sumienia.
- Mamo !!!!!
Od tej pory będę wiedziała że w tych sprawach na mamie nie mogę polegać . Popędziłam do łazienki, ogarnęłam się i o godzinie 11:55 byłam gotowa.
- Mamo podrzucisz mnie ?
- Jasne wsiadaj do samochodu, ja zaraz przyjdę.
- Tylko szybko...
Na rozpoczęcie kwalifikacji nie miałam co liczyć, ale na skoku Maćka musiałam być. Nie ważne za jaką cenę po prostu musiałam.
Po niespełna 20 minutach byłyśmy na miejscu. Na szczęście zdążyłam. Dzięki przyszywanemu "tacie" miałam wyrobioną przepustkę, także nie musiałam długo czekać. Czułam się dziwnie. Inaczej niż zawsze. W moim sercu byłą jakaś pustka po wczorajszej rozmowie z Kotem, ale odłóżmy to na bok. Po kwalifikacjach miałam sporo czasu na rozmyślania o tym, a teraz muszę się skupić, bo na belce startowej pojawił się Maciek.
Niestety miśkowi nie poszło najlepiej. Skok był krótki, ale uratowały go punkty dodane za dość silny wiatr wiejący z tyłu skoczni i noty, które miał wysokie za swój nienaganny styl. Zawsze miał piękny telemark, choć w locie nie koniecznie było najlepiej. Na szczęście dzisiaj wszystko było w porządku, no oczywiście oprócz odległości, ale on twierdził, że jak założy swój konkursowy kombinezon, będzie lepiej. Po rozdaniu autografów skierował się w stronę centrum, a ja poszłam za nim. Przed wejściem do ośrodka chwyciłam go za ramię, a on obrócił się.
-Maciek chyba musimy porozmawiać.
- Nie sądzę, nie mam czasu, muszę iść do chłopaków.
- Maciek – mówiąc to chwyciłam go za rękę.
- O co ci chodzi? - odpowiedział.
- Zrobiłam coś nie tak?
- Nie.
- Powiedz co się stało, bo nie mam pojęcia – naprawdę nie wiedziałam o co może mu chodzić, bo stać na pewno się coś stało. Był taki chłodny i oschły wobec mnie . To nie był Maciek, którego znałam.
- Nic się nie stało, naprawdę nie mam czasu.
- Ale ja widzę, że jednak jest coś na rzeczy.
-Dobrze. Spotkajmy się tutaj o 16:00. Cześć.
-Paa – chciałam dać mu buziaka, tak jak zawsze to robiłam na pożegnanie, ale on obrócił się i wszedł do środka. Wtedy po raz kolejny ukuło mnie coś w sercu. Byłam pewna, że coś między nami się zepsuło, byłam pewna w 100% .
Wiedziałam, że nasze spotkanie nie będzie dotyczyło miłego tematu. Widziałam po nim, że coś go trapi, tylko pytanie co ?.
Po powrocie z kwalifikacji krzątałam się po domu. Nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Chciałam mieć tą rozmowę za sobą. Chodziłam z pokoju do pokoju. Usiadłam na kanapie, włączyłam telewizor, za chwilę już byłam u siebie w pokoju.
-Czy ty zwariowałaś?
- Co ?
- Chodzisz po domu jak opętana. Przed chwilą byłaś na dole, a teraz jesteś już u siebie. Czy coś się stało?
Tak stało się, tylko nie wiem co. Przede wszystkim boli mnie serce po słowach Maćka. Jest mi smutno, chce mi się płakać, ale nie mam komu. Chciałam jej to wszystko powiedzieć , ale nie mogłam. Gdybym powiedziała jej to , nie miałabym życia w domu. Cały czas by mnie pocieszała.
Nie chciałam tego. Wystarczy mi to, że sama się zadręczam moimi myślami. Nie wytrzymałabym gdyby mama mnie jeszcze zadręczała swoimi pytaniami.
-Nie mamo, wszystko jest w porządku.
- Ale na pewno?
- Tak. Wszystko jest ok.
-Skoro tak mówisz – zauważyłam, że na jej twarzy pojawiła się taka mina, która mówiła za siebie.
„Ale na pewno? Nic nie chcesz mi powiedzieć? Powiedz ja wysłucham. Błagam. Nie wytrzymam dłużej. Zwariuję. Proszeeeeeeeee”
- Dzięki za troskę.
-W końcu jesteś moją córką. Jakby co ja jestem na dole.
-Ok.
Widziałam, że chętnie by posłuchała mnie, ale ja na serio nie jestem wstanie spokojnie o tym myśleć, a co dopiero rozmawiać. Jeszcze nie ten czas. Może kiedyś jej o tym opowiem. Zobaczymy.
Gdzieś koło 15:30 wyszłam z domu. Szłam powoli z głową zwieszoną w dół. Coś w środku mówiło mi, żebym tam nie szła, że może stać się coś co nie powinno się wydarzyć, ale z drugiej strony pójdę tam dowiem się o co chodzi. Może rozwiążę ten problem i wszystko będzie tak jak dawniej, ale jeśli tego nie da się zmienić? Nie da się wytłumaczyć ?
- Coś się stało?- ktoś mnie zapytał. Był to nie kto inny jak Bartek.
- Nie wiem.
-O co chodzi ?
- Maciek się jakoś dziwnie zachowuje – nie wiem dlaczego, ale bez żadnego zastanowienia tak naturalnie mu odpowiedziałam. On spytał, a ja od razu odpowiedziałam.
- To znaczy?
- Mam wrażenie, że cos się między nami popsuło. Traktuje mnie tak oschle, chłodno- to było takie spontaniczne. Może nie powinnam mu tego mówić. Co go to może obchodzić ?
-Oooo... - na jego twarzy pojawiło się zdziwenie.
- Właśnie idę z nim na spotkanie. Lepiej będzie jak się tutaj rozstaniemy, wolałabym, żeby nas nie widział razem – powiedziałam to , choć głęboko w sercu chciałam żeby ze mną został.
- Spoko- powiedział, przytulając mnie na pożegnanie.
-No to cześć .
-No hej.
Do centrum zostało mi jakieś 100 metrów. Już bałam się tej rozmowy. W głowie miałam miliony scenariuszy jak mogło się ono potoczyć, ale takiego nie było.
- Maciek ?
- Cześć .
Podeszłam do niego i chciałam go mocno przytulić, ale tego nie zrobiłam. Zauważyłam, że jak zrobiłam krok do przodu , on natychmiast zrobił dwa do tyłu. Było to dla mnie bardzo dziwne.
-Powiesz mi w końcu co jest ?
- Nie wiem jak ci to powiedzieć.
-Mów.
-Ja i ty...
- Co ja i ty ?
- To nie ma sensu.
- Cooooo ????? O czym ty mówisz do cholery ???
____________________________________________________________________________
Proszę komentujcie !! ;* dzięki wam wiem co poprawić ;)
Następny może jutro, ale nie obiecuję nic. <3
A i jak wam poszły testy hmmm ? ;d

2 komentarze:

  1. ZAjebiste jak zawsze ;* <3333
    Ale weź już się pogódź z Maćkiem bo mi szkoda współczesnego Romeo ;(

    OdpowiedzUsuń

Komentujcie to bardzo motywuje ;33